Recent Posts

wtorek, 30 grudnia 2014

Brutalna destrukcja w służbie idei geocachingu artystycznego



Byłam zmuszona dokonać barbarzyńskiego aktu przemocy na moich gotowych, oprawionych obrazkach. Zdemolowałam coś, czego obiecałam nie ruszać. Wszystko w imię wyższych racji: szykuje się nowa wyprawa, a ja, przez swą opieszałość, pozostałam bez materiału geokeszerskiego. Na szczęście jestem gotowa na poświęcenie...

sobota, 27 grudnia 2014

Czerwone i niebieskie, czyli o stopniowej zmianie moich upodobań kolorystycznych



Za młodu nie było dla mnie ohydniejszego koloru niż niebieski. Może tylko musztardowy albo burak mogły z nim konkurować. Niebieski i jego odcienie były kwintesencją nudy, sentymentalizmu, zdziadzienia i konwencjonalności.

niedziela, 21 grudnia 2014

O kopiowaniu sztuki




Na kopiowanie możemy spojrzeć z pozycji kopiującego lub kopiowanego, w wariantach pozytywnym albo negatywnym. Co daje nam łączną liczbę czterech punktów widzenia tej samej czynności.

środa, 29 października 2014

Kobiety Nienackiego 3 - Zofia Widłągowa, czyli równouprawnienie w seksie




Jeśli prawdziwa nierządnica babilońska istnieje, to mieszka ona w Skiroławkach i nazywa się Zofia Widłąg. Gruba żona gajowego jest uosobieniem żądzy, amoralności, nieposkromionego erotyzmu i całkowitym przeciwieństwem naszych kulturowych wyobrażeń o kobiecie, która może prowadzić jakiekolwiek życie seksualne. Ma ponad pięćdziesiąt lat i jest bardzo gruba.

poniedziałek, 27 października 2014

Złoto dla Warszawy




Jak już wszyscy wiemy ze słownika geokeszerki, Warszawa, ze względu na obfitość skrzynek, zwana jest hurtownią keszy. Dla mieszkanki prowincjonalnego miasta Poznania, odległości pomiędzy interesującymi punktami są tak duże, że zapyziała pyra musiałaby spędzić większość czasu w komunikacji miejskiej, gdyby chciała zwiedzić szlaki geokeszerów wzdłuż i wszerz. Do dyspozycji były tylko dwa dni, zatem musiałam ograniczyć teren działania.

wtorek, 21 października 2014

Tajemnicze zniknięcie Przemka (oraz inne przypadki-przepadki)



Powyższy portrecik obiecującego młodzieńca niestety przepadł na amen. Zagłada spotkała całą skrzynkę. A jak doszło do tego straszliwego zdarzenia?

wtorek, 14 października 2014

Kobiety Nienackiego 2 - pani Basieńka



Pani Basieńka, żona pisarza Lubińskiego ze Skiroławek to postać, która powoli odsłania przed czytelnikiem swoje tajemnice. Niby wkurzająca kretynka, ale... Im bardziej zagłębiałam się treść książki, tym mniej ją w ten sposób postrzegałam.

niedziela, 12 października 2014

Kobiety Nienackiego, czyli jak mizogin widzi płeć piękną




Jak już wspominałam, książki Zbigniewa Nienackiego ociekają seksizmem i męskim szowinizmem. Pisarz kreuje specyficzną wizję kobiecości. Płeć piękna w powieściach Nienackiego obowiązkowo:

wtorek, 7 października 2014

Pośladki Skiroławki


Nazwisko Zbigniewa Nienackiego zazwyczaj kojarzy się z Panem Samochodzikiem. Cyklem niewinnych powieści przygodowych dla dzieci i młodzieży. O czym te sympatyczne książki traktują, większość ludzi  ma choćby pobieżne pojęcie, więc nie będę się na ten temat wielce rozwodzić.


Bardziej uważny czytelnik Nienackiego może zwrócić uwagę na nie do końca niewinne, dziwne trójkąty w których pan Tomasz występuje w każdej powieści z dwiema, rywalizującymi między sobą kobietami. Babki są dobrane na zasadzie przeciwieństw: starsza – lolitka, kujonka – kretynka, cycata – chudzina, blondynka – brunetka. Nie występuje zestawienie ładna – brzydka, bohaterki są raczej atrakcyjne i bez względu na wiek (często młodociany) walczą o względy trzydziesto(?), czterdziesto(?) kilkuletniego Pana Samochodzika.

czwartek, 2 października 2014

Czy artysta może być minimalistą?




Droga minimalisty jest żmudna i usiana przeszkodami. W moim przypadku wyglądało to tak: 
1. Przeczytałam Sztukę prostoty
2. Doznałam "objawienia" i wpadłam w szał pozbywania się wszystkiego, co zbędne.  
3. Faza maniakalna przerodziła się w fazę depresyjną, w momencie, gdy przekroczyłam drzwi mojej pracowni. 
4. Zastygłam pośród zwałów.

wtorek, 16 września 2014

Toruń


Wszystkie klocusie zaprezentowane na powyższym zdjęciu znalazły swe schronienie w Toruniu. Oto com zwiedziła przy okazji zdobywania skrzyneczek.

piątek, 12 września 2014

Prywatne życie lisa i borsuka

Lisek z figlarnie wystawioną z ramy łapeczką

Artysta w środowisku leśników może dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy ze świata fauny. Oto czym wzbogaciłam swoją wiedzę, podczas pracy nad borsukiem i lisem:

środa, 10 września 2014

Drezdenko




W czasach gdy byłam ledwo odrosłym od ziemi berbeciem, miałam poważny problem z zapamiętaniem trudnej nazwy miasteczka Drezedenko. Wiecznie myliło mi się z biblijnym Damaszkiem, co owocowało wypowiedziami o Jezusie, który udał się z uczniami do Drezdenka, albo propozycjami, byśmy przejechali się samochodem na jednodniową wycieczkę do Damaszku. 

Po latach doszłam do wniosku, że źródłem ciągłych pomyłek był fakt, iż:
1. Obie nazwy zaczynają się na literę D
2. Są zdrobnieniami. Malutkie Drezdenko, jak małe pudełko (albo denko). Zaś Damaszek to oczywiste zdrobnienie, jak maluszek, króliczek, plecaczek itp. Tak to mi się logicznie układało w moim małoletnim mózgu.

środa, 3 września 2014

Historia pewnego portretu rodzinnego




Kilka lat temu otrzymałam miłe zlecenie wykonania portretu rodzinnego. Prezent dla dziadków od wnusiów, przedstawiający wizerunek zbiorowy najmłodszych przedstawicieli rodu. Jedna z wnuczek to moja koleżanka. Historia tego obrazu jest całkowitym zaprzeczeniem moich doświadczeń i zaleceń z posta Jak zrobić dobrą fotografię do portretu.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Jak zrobić dobre zdjęcie do portretu


Ulubiona modelka

Niewiele osób zdaje sobie sprawę na ile docelowa jakość portretu malarskiego zależy od fotografii modela. 

Zdjęcia, z których maluję, dzielę na dwie kategorie: wykonywane przeze mnie samodzielnie oraz te, które dostaję od zleceniodawcy lub znajduję w internecie. 
Jeśli mam możliwość, staram się sama zrobić sesję fotograficzną pod portret, gdyż zdarza się, że zleceniodawcy dostarczają mi zdjęcia, z których korzystanie przypomina rzeźbienie w przysłowiowym gównie. Nie mówię, że się nie da z malować ze słabej jakości zdjęć. Wszystko się da, ale efekt nigdy nie będzie powalający. Oto zatem proste wskazówki, jak wykonać fotkę doskonałą dla malarki.

wtorek, 12 sierpnia 2014

Fekalna twarz bunkra

Ten bunkier uśmiecha się milusio do Ciebie...

Bunkry mają wiele twarzy. Jedną z nich są śmieci i fekalia. Im obiekt łatwiej dostępny, tym większy syf.

Powiedzmy, że leżę sobie na plaży w przyjemnym miejscu, a na wydmie za moimi plecami jest bunkier. I nagle czuję palącą potrzebę, by udać się w ustronne miejsce. Przyjmijmy, że w pobliżu nie ma toitoia. I gdzież udaję się przynaglona tą palącą potrzebą? Przecież nie na wydmę, czy do lasu, gdzie ktoś mógłby mnie zobaczyć. Tak, udaję się prosto do bunkra, aby zostawić tam śmierdzącą pamiątkę, która nie wsiąknie w ziemię, która nie rozłoży się przez wiele dni.

sobota, 9 sierpnia 2014

Propozycje oprawy dla klocusiów

Klocuś maryjny
 
Oto, jakie funkcje dla klocusia może znaleźć jego posiadacz:

piątek, 8 sierpnia 2014

Opuszczona baza wojskowa w Jarosławcu

Garaże
Jarosławiec należy do tego typu miejscowości nadmorskich, jakich nienawidzę. Podobnie jak Dąbki i Darłówko (tolerowane przeze mnie tylko jako dzielnica królewskiego miasta Darłowa). Wrzask, tumult, stragany z tandetą, smażalnie ryb i ludzie, którzy przyjechali po to, by też się usmażyć. Zaiste, musiano by mi zapłacić, żebym zechciała spędzić urlop w podobnym miejscu. Nie wiem jak urlopowicze, których obserwuję, mogą w ogóle wypocząć w takim piekle.

środa, 6 sierpnia 2014

Niesamowity Cmentarz Leśników w Dobrzycy


Zielona naguska została na Cmentarzu Leśników w Dobrzycy. Do zrzutu w tym miejscu zachęciła mnie odpowiednich rozmiarów skrzynka, ale przede wszystkim fakt, że miejsce jest naprawdę godne przedzierania się po leśnych duktach z klekoczącymi rowerami na dachu auta.

wtorek, 5 sierpnia 2014

Najazd golasów na Pomeranię

 
Pomorski sezon geocachingowy uważam za ponownie rozpoczęty. Oprócz standardowych klocusiów przygotowałam też golasy. Jeden z nich jest wykonany na pniaczku brzozy. Czuję, że jego miejsce będzie gdzieś głęboko w lasach.
 

środa, 30 lipca 2014

Mroczne dziewczynki



Gdy artysta maluje obrazy o tematyce szpetnej, przerażającej i odstręczającej, zazwyczaj budzi silne emocje i zainteresowanie widzów. Racjonalnym wnioskiem płynącym z analizy takiej twórczości jest to, że w głowie twórcy muszą siedzieć naprawdę okropne koszmary, skoro przelewa je na płótno. Niekoniecznie oznacza to, że jest zwyrodnialcem. Bardziej, że uzewnętrznia mroczną stronę swojej natury, która w żaden sposób nie ujawnia się w codziennym życiu.

Kiedy takie obrazy tworzy kobieta, całość zyskuje dodatkowy posmak niedowierzania i grozy, gdyż stereotypowo kobiety nie zajmują się twórczością opiewającą zło tego świata. Wydaje się, że skoro w dzieciństwie malowały kwiatki i księżniczki, to w dorosłym życiu będą powielać ten schemat. 
Istotnie, częstym przedmiotem zainteresowania kobiet-artystek są typowo „babskie” motywy, na przykład macierzyństwo, seks czy feminizm. Ale bynajmniej nie bywają to tematy pogodne, sam feminizm z założenia nie jest przyjemny, nie mówiąc już o tym, że dwie pozostałe kwestie również nie zawsze są łączką usianą stokrotkami.

wtorek, 29 lipca 2014

Rysunek z dzieciństwa



Temat na dziś: mała analiza mojego rysunku z dzieciństwa. Został on wykonany po wakacjach w Ustce latem 1986, czyli po moim pierwszym w życiu pobycie nad morzem. 

poniedziałek, 28 lipca 2014

Nietypowa wycieczka po Krakowie dla zblazowanych turystów

Tajemnicze piktogramy
Zazwyczaj wyprawy do Krakowa wyglądają podobnie. Na wycieczce szkolnej zwiedzamy Wawel (to okazja do powtórki z historii Polski), wizyta w Bronowicach Małych to perspektywa powałkowania tematu „Wesela” Wyspiańskiego, zaś Kościół Mariacki równa się odsłuchanie hejnału i historii o gościu, który dostał strzałę w trakcie muzykowania. Na bardziej wyrafinowanych turystów czeka Muzeum Czartoryskich i dama z łasiczką, Centrum Kultury Japońskiej Manggha oraz Muzeum Narodowe. Oprócz tego w standardowej ofercie jest wejście na Kopiec Kościuszki, zwiedzanie żydowskiej dzielnicy Kazimierz (dla poznaniaków akurat ciekawe, bo u nas z zabytków pożydowskich jeno nędzne resztki ostały) oraz spacer Plantami. No i dla „hardkorów” Nowa Huta. A cóż ja proponuję dla zblazowanych turystów?

poniedziałek, 21 lipca 2014

Zrzuty obrazków na Wielkopolskę i Pomorze Zachodnie


Ten wpis nie zawiera żadnej ciekawej historii. Jest wyłącznie informacyjny, dla osób, które interesują się trasami moich obrazków i pragną któryś wydobyć. 

piątek, 18 lipca 2014

Co znajduję w keszach?

Kesz w maskowaniu i obrazek, który trafił do środka (moja ulubiona modelka)

Czas na pierwsze podsumowanie łowów geokeszerskich. Jakież to skarby udało mi się wydobyć ze skrzynek?

środa, 16 lipca 2014

Autoportret w stylu goth


Mam słabość do kiczowatej, przerysowanej subkultury goth. Za młodu uwielbiałam odziewać się jedynie w czerń, szczytem stylu były powłóczyste suknie, krwiste dodatki, gorsety i demoniczny makijaż. Upływ lat zweryfikował te upodobania. Wygoda zwyciężyła, pancerze poszły w kąt i nic już chyba (nawet udział w Castle Party) nie zmobilizowałoby mnie do wbicia się w te niewygodne ciuchy.

wtorek, 15 lipca 2014

Jeno Goła Baba ostała...


Miałam pulę obrazków, które miały jechać ze mną na południe Polski. Niestety nie wytrzymałam nerwowo...

niedziela, 13 lipca 2014

Wieszajmy obrazy!


Kto chciałby gapić się na pustą ścianę w mieszkaniu? 
Ano większość z nas.

środa, 9 lipca 2014

Dlaczego warto keszować z dziećmi?



Oto sześć powodów, dla których namawiam znajomych posiadających własny przychówek, by keszowali razem ze mną:

niedziela, 6 lipca 2014

Złamałam swoje zasady



Mój ostatni post o kryteriach wyboru skrzynek geocache okazał się nic nie warty. W ostatnich dniach złamałam większość deklaracji. Jak do tego doszło?

czwartek, 3 lipca 2014

Granice autoekshibicjonizmu w sztuce



Gdy artysta potrafi opowiadać o sobie szczerze i bez wstydu, moje odczucia balansują najczęściej na granicy zbulwersowania i zachwytu. Zwłaszcza, jeśli jest to opowieść o zabarwieniu erotycznym. Powstaje u mnie połączenie myśli „jak to, to ona/on się nie wstydzi?” z „to jest świetne, też bym tak chciała”.


Dla mnie, ekspozycja każdego, nawet najbardziej powściągliwego obrazu, jest już ekshibicjonizmem, który trochę odchorowuję. Ciągle obawiam się, że gdyby ktoś pofatygował się przeanalizować moją twórczość, odkryłby jakąś straszną i żenującą prawdę o mnie, której nawet ja sama nie znam. 


Poniżej przedstawiam subiektywny wybór prac, które bardzo mi się podobają, ale znajdują się poza moją granicą autoekshibicjonizmu i na razie nie potrafię jej przekroczyć.


środa, 2 lipca 2014

Kryteria wyboru skrzynki


Gdzie najczęściej można spotkać mnie w roli geokeszerki? Skąd pobrać darmowe dzieło sztuki? 
Jeśli kogoś interesują odpowiedzi na te pytania, to poniżej przedstawiam najważniejsze kryteria wyboru skrzynek, które odwiedzam.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Gniezno miastem pomysłowych skrytek


Taka jest moja refleksja po odwiedzeniu kilku gnieźnieńskich keszy. Większość była autorstwa (bądź w adopcji) użytkownika Tomanek111. Widać, że są bardzo zadbane, świeżutko serwisowane, a do tego bardzo szczwane i starannie wykonane.

czwartek, 26 czerwca 2014

Wypadek z pierniczkami alpejskimi

W każdej rodzinie, również w mojej, zdarzają się przeróżne animozje. Tak się składa, że uwielbiana przeze mnie babcia, nie była jednakowo ceniona przez wszystkich członków swojej familii.
Onegdaj zdarzyło się, iż osoba żywiąca do babci szczególną niechęć, dostrzegła w moim pokoju prawie ukończony portret obiektu swej nienawiści...

środa, 25 czerwca 2014

Etapy pracy twórczej


Gdy pierwszy raz, przed wielu laty, zobaczyłam, w jaki sposób uczniowie z pracowni Ventziego Piriankova zaczynają malować swoje obrazy, nie mogłam uwierzyć, że z tego brudu, chaosu, z tego bagna kolorystycznego może w ogóle wyłonić się coś sensownego. Obserwując spod oka ich wysiłki na egzaminie wstępnym do Akademii Sztuk Pięknych, w myślach skazałam już je na niepowodzenie. Jakież było moje zdumienie, gdy z pozornego nieładu powoli formowały się świetlne kształty, które finalnie wyglądały znacznie lepiej niż wytwory mojej ciężkiej pracy.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Keszobranie na Pomorzu

Najnowsze klocusie (już przepadły w skrzynkach)
 Chciałam napisać na ”Pomorzu Zachodnim”, gdyż taka była moja planowana trasa: okolice Darłowa i Koszalina to wszak województwo zachodniopomorskie. Jednak mój team zataczał tak duże kręgi, iż dwie zlokalizowane przez nas skrzynki, okazały się być usytuowane już za granicą województwa. Przyjmijmy więc na użytek tego posta, iż Pomorze to dla mieszkanki interioru teren leżący w pobliżu morza, obojętnie czy na wschodzie czy na zachodzie.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Słownik geokeszerki



Jak każda grupa społeczna, geokeszerzy posługują się hermetycznym słownictwem, momentami zupełnie niezrozumiałym dla niewtajemniczonych. Żeby żyć pełnią życia w ich świecie oraz pojąć zasady nim rządzące, musiałam rozszyfrowywać ową chińszczyznę z kontekstu zdań, padających na forum, czy w komentarzach pod skrzynkami. Niektóre jednak skróty czy słowa były tak trudne, iż zmusiły mnie do wpisania w wyszukiwarkę frazy: „co to znaczy....?” Na pomoc przyszło mi też forum geokeszerskie oraz OpenGeoWiki.

piątek, 13 czerwca 2014

Ściana ku czci Celiny



To jest ściana w moim mieszkaniu, usytuowana na wprost drzwi wejściowych. Odwiedzające mnie osoby, od razu wchodzą w kontakt z taką oto ekspozycją i od czasu do czasu czynią na głos spostrzeżenie, że dziwnym im się zdaje, iż mam całą ścianę poświęconą kontemplacji urody jakiejś nieznanej dziewczyny. I dlaczego nie powieszę sobie na przykład swoich autoportretów, których ci u mnie bez liku? To chyba logiczne że w domu powinien wisieć portret gospodarza, czy gospodyni (w sypialni oczywiście akt). Albo czemu nie zawiśnie pejzaż lub abstrakcja w ciepłych barwach? Zamiast tego, czczę Celinę niczym bożka na ołtarzu obok TV i eksponuję w najważniejszym punkcie domu. Pojawiają się też pytania o co chodzi z tymi ruskimi napisami.

wtorek, 10 czerwca 2014

Portrety z Fajum

Źródło: www.perankhgroup.com
Mimo iż fajumskie portrety trumienne pochodzą z zamierzchłych czasów (I i II wiek n.e.), zwracają uwagę dziwnie współczesnym stylem malowania. Cechuje je niezwykły realizm. Każda twarz jest inna, choć łączą je duże ciemne oczy, spoglądające na nas smutno i spokojnie z dalekiej przeszłości. 

wtorek, 3 czerwca 2014

Czy można malować z fotografii?

"Wodnik" -  po lewej stronie modelka w pracowni, po prawej gotowy obraz

Pytanie czy malarzowi wypada malować z fotografii, zamiast z natury, pojawiało się w moim życiu często. Odpowiedź na nie brzmi: najczęściej MUSI. Zwłaszcza jeśli chce malować portrety. Bo nikt nie ma czasu aby pozować na żywo.

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rogalin, Rogalinek, Osowa Góra, Szreniawa

Obraz wykonany na podstawie zdjęć zrobionych w opisanej okolicy.
Niestety/stety sprzedał się dawno temu.

Zaliczone cztery skrzynki w okolicach Poznania. Razem z grupą pomocniczą o zmiennym składzie (był w niej nawet miesięczny niemowlak, ale jego udział był raczej bierny)

sobota, 31 maja 2014

Cerkiew w Poznaniu


Pierwszą skrzynką, którą udało mi się „zdobyć” w moim rodzinnym mieście Poznaniu, jest kesz „Inaczej...” przy cerkwi świętego Mikołaja. To punkt położony dość blisko mojego miejsca zamieszkania, toteż udałam się tam spacerkiem z domu.

wtorek, 27 maja 2014

Pierwsza wyprawa

Kościółek w Cisowie koło Darłowa


W miniony weekend odbyłam dziewiczą wyprawę opencachingową z klocusiami. Odbyła się ona w okolicach Darłowa. Jako osoba początkująca, wybrałam skrzynki łatwe, do których dojście nie grozi śmiercią ani uszczerbkiem zdrowia. Miałam dwóch pomocników. Oto rezultaty.

piątek, 23 maja 2014

KLOCUSIE




KLOCUSIE to projekt artystyczny, który chcę zrealizować z zastosowaniem gry terenowej, zwanej geocachingiem. Chcę połączyć przyjemne (czyli spacery i poszukiwania) z pożytecznym (czyli z malowaniem). Albo pożyteczne (ruch, zdobywanie wiedzy) z przyjemnym (malowanie). A właściwie, gdyby się dobrze nad moimi upodobaniami zastanowić, to przyjemne z przyjemnym. 
 

sobota, 17 maja 2014

Pejzaż z południa Europy



W „swojej” galerii (czyli tej, która bierze w komis moje obrazy) dowiedziałam się, że nie mam proponować im do sprzedaży pejzaży z południa Europy. To się po prostu nie sprzeda w umiarkowanej strefie klimatycznej. 

czwartek, 8 maja 2014

Najczęściej portretowana modelka



Jeśli jakaś istota ludzka płci żeńskiej chce mi pozować, to stawiam jeden podstawowy warunek: długie włosy. I odwrotnie, kiedy ja chcę kogoś malować, to można założyć od razu, że pożądana przeze mnie modelka może pochwalić się bujną retro grzywą. Wszystkim współczesnym asymetrycznym, krótkim fryzurom mówię zdecydowane nie. Nie podoba mi się to na obrazach, i chociaż nie przeczę, że niektórym kobietom bardziej do twarzy w krótkich włosach, to nie potrafię dopasować takiego wyglądu do moich wizji. Gdy maluję portret na zlecenie wówczas nie komentuję fryzury osoby portretowanej i chociaż pracuję, rzec by można, w „utrudnionych” warunkach, staram się jak najwierniej i trzymając się swojego stylu, oddać wizerunek osoby, która zleca taką pracę.

wtorek, 29 kwietnia 2014

Ulubiony model - ascetyczny Jerzy

Lubię portretować mężczyzn szczupłych a nawet z lekka wysuszonych, toteż ascetyczny Jerzy, jako model, sprawdza się idealnie. Zapadnięte policzki, wyraziste oczy, styl średniowiecznego pustelnika, a do tego, mimo pozornego blasku pierwszej młodości, dziwna starość mentalna. Zrzędliwość i brak wyrozumiałości dla mojej sztuki. Pozowanie z łaski, ze zniecierpliwieniem, w najlepszym przypadku od niechcenia.