Recent Posts

środa, 18 lutego 2015

Najbardziej irytująca postać żeńska w literaturze - vol. I - Kitty Szczerbacka

(źródło)

Kitty Szczerbacka z "Anny Kareniny" oraz Konstancja di Montecaldo z "Jednorożca" uczestniczą w moim prywatnym rankingu na najbardziej irytującą bohaterkę literacką. Idą łeb w łeb i na razie nie potrafię rozstrzygnąć, która z nich bardziej mnie denerwuje. Choć obie powieści różnią się znacząco poziomem literackim, zarówno Tołstojowi, jak i Utrio, udało się stworzyć kobiece potworki. Zapewne, zgodnie z zamierzeniami autorów, miałam ich bohaterki polubić i trochę się z nimi utożsamić. Atoli się to nie udało. 

niedziela, 15 lutego 2015

Średniowieczne romanse czyli historia Europy dla raczkujących


Przy okazji wpisu na temat okładek Sagi o Ludziach Lodu zdemaskowałam się ze swoimi upodobaniami do romansideł w scenerii kostiumowej. Wyznam, że z literatury osadzonej w dawnych epokach, najbardziej działa na mnie wystrój średniowieczny...

piątek, 13 lutego 2015

Lekki szok kulturowy, czyli japońskie kanony kobiecej urody


Nie od dziś wiadomo, że Japończycy mają specyficzne gusta. Na przykład, jest na świecie rzeczą normalną, że stare bogate dziady lubią pokazywać się z młodymi atrakcyjnymi kobietami. Ale nigdzie, poza Japonią, raczej nie akceptuje się do tego, aby te młode kobiety wyglądały ZBYT MŁODO. W Europie pójście na biznesowy bankiet z filigranową damą przyodzianą w szkolny mundurek i podkolanówki może spowodować co najmniej dziwne spojrzenia, a przede wszystkim okrzyknięcie jej towarzysza pedofilem. Tymczasem w Japonii prowadzanie się z lolitkami jest postrzegane równie normalnie, jak w kulturze zachodniej paradowanie z wydekoltowanymi cycatymi blondynkami. 

niedziela, 8 lutego 2015

Zimowy spacer w okolicach Alei Wielkopolskiej


Gdy zobaczyłam za oknem słońce (mam wrażenie, że po raz pierwszy od kilku miesięcy wyjrzałam z ciemnej nory) i do tego śnieg, uznałam, że moje szykowane na kolejny wyjazd klocusie, muszą być spożytkowane natychmiast, tu i teraz. Ascetyczny Jerzy miał jechać do Torunia, gdzie moim zdaniem najbardziej pasuje, jednak zakotwiczyłam go w Poznaniu.

czwartek, 5 lutego 2015

Imidż prawdziwej artystki


Zazwyczaj mamy ustalone wyobrażenie o tym, jak wyglądają przedstawiciele różnych profesji. Ja też myślę schematycznie i nie spodziewam się, że barmanka obsłuży mnie w garsonce, doradca finansowy będzie nosić szponiaste tipsy i siatkowe rajstopy, a babka w eleganckim kaszmirowym płaszczu ukradnie w markecie zestaw ciepłej bielizny dla panów w rozmiarze xxl. Na widok gościa z długimi włosami nie podejrzewam, że jest on komornikiem sądowym i zaraz zlicytuje mi Padakę z powodu niezapłaconych mandatów sprzed dziesięciu lat... No nieważne, dzisiejszy wpis chciałam poświęcić rozważaniom o wyglądzie prawdziwej artystki. Bo outfit "ludzi, którzy odczuwają świat głębiej" (cytuję tu klasyków z Pudelka) promuje i sprzedaje twórczość swojego nosiciela.