Recent Posts

sobota, 21 marca 2015

Otwarcie sezonu w Zachodniopomorskiem - tajemnicze kurhany i kamienne kręgi



To miejsce okeszowane od bardzo dawna (2008 - rok założenia skrzynki), które wszyscy mają w dupie. Częstotliwość wizyt geokeszerskich: najwyżej raz do roku. Opieka właściciela: zerowa. Podczas moich zeszłorocznych odwiedzin, stwierdziłam zaginięcie kesza (nic dziwnego, skoro poprzednia osoba zajrzała tam dwa lata wcześniej). Do mojej kolejnej wizyty, żywa dusza się (przynajmniej oficjalnie) nie pojawiła...

wtorek, 17 marca 2015

Trzy zalety geocachingu oraz blogowania w życiu malarki


Przyznaję, że jeśli chodzi o geocaching, to jestem trochę jak śmieciarz, który w towarzystwie ożywia się tylko wtedy, gdy padnie słowo "śmieć". Moi interlokutorzy zazwyczaj zadają mi kilka pytań (ja zaczynam gadać), potem kiwają głowami, a później już czekają aż skończę swój monolog. Raczej nie mam z kim dyskutować ani zwierzać się ze swojej pasji (na tyle, na ile potrzebuję - a chce mi się mówić długo i rozwlekle), zatem wywnętrzę się tu.

Dzięki geocachingowi, a także dzięki blogowaniu, w mojej egzystencji nastąpiły trzy pozytywne zmiany.

poniedziałek, 9 marca 2015

Rozlewiska Warty koło Rogalina


Do Rogalina jeździłam jeszcze dziecięciem będąc, pod opieką protoplastów rodu, a potem jako nastoletnia podfruwajka spacerowałam po parkowych alejkach z małym braciszkiem w wózeczku (niechętnie - bałam się, aby ktoś nie uznał, że to moje dziecko). Nadwarciańskie łąki były przeze mnie wykorzystywane również jako miejsce romantycznych randek (podczas których można było paść ofiarą alergicznych duszności) oraz artystycznych sesji fotograficznych (najlepiej z gołym cycem na tle szuwarów). Pod kątem geokeszerskim spenetrowałam zaś okolicę w zeszłym roku (co dokumentuje ten wpis). Jednak od mojego ostatniego keszobrania na tym terenie, sytuacja się nieco zmieniła, mianowicie skrzynki rozmnożyły się w cudowny sposób, niczym chleb i makrele w rękach Jezusa.