Recent Posts

wtorek, 16 września 2014

Toruń


Wszystkie klocusie zaprezentowane na powyższym zdjęciu znalazły swe schronienie w Toruniu. Oto com zwiedziła przy okazji zdobywania skrzyneczek.

Pomniki zwierząt

Flisak przygrywający na skrzypcach żabom rzygającym wodą. Komiksowy pies Filuś (po angielsku przetłumaczony na Fafik). Osioł sromiak. Dlaczego sromiak? O tym za chwilę.
Wszystkie wymienione rzeźby usytuowane są w takich miejscach, że zwiedzając starówkę toruńską człowiek MUSI się na nie natknąć. Jeśli się nie natknie, to znaczy, że nie zwiedził  prawdziwych zabytków.

Sympatyczne żabki mogą ochłodzić nas w upalny dzień, a przy tym wygląda na to, że fotka przy flisaku to dla turystów obowiązkowy punkt programu. 

Rere kum kum rzygu rzyg
Czy aby czysta?

Pomacanie ucha (ogonka?) Filusia, a może melonika, który psiak trzyma w pysku, ma przynieść szczęście, toteż zwierzak jest już wyślizgany na złoto. Dorosły na nim nie usiądzie do fotografii, ale niemowlak i owszem.



Inny toruński złoty cielec, czyli osiołek przywiódł mi na myśl sympatycznego wilka w poznańskim Starym Zoo, na którym od kilkudziesięciu lat każdy pyrlandzki bachor ma obowiązkowo robione zdjęcie. Aż prosiło się, by usiąść na tym słodkim osiołku i strzelić sobie fotkę, ale po bliższych oględzinach pojawił się pewien problem... Nie wiem, czy zamierzeniem autora rzeźby było to, żeby nikt nie posadził na niej swojego ciężkiego dupska, czy też ostro sterczący grzebień jest standardowym oślim wyposażeniem (nie znam się na uprzężach), dość, że na zwierzaku nie da się usadowić bez uszczerbku na zdrowiu. Chyba, że się jakoś bardzo ostrożnie wpasujemy (o ile się da). Dlatego nazwałam osła sromiakiem...

Całkiem przyjazny pysk

Można zapozować u boku osła...

Ale jego grzbiet bynajmniej nie zaprasza


Atrakcje parkowe

Park w każdym większym mieście jest miejscem wytchnienia od smrodu spalin i smutku betonowych kloców. Można usiąść na trawce bądź ławce, spokojnie dokonać wpisu i przejrzeć zawartość kesza.
Zwiedziłam urządzenie hydrotechniczne, służące do regulacji poziomu wody w fosach otaczających Stare Miasto (nigdy nie przetestowane w warunkach bojowych). Kesz oznaczono trupią czachą, jako niebezpieczny, ale było to ostrzeżenie zdecydowanie na wyrost. Większość osób w wieku szkolnym dałaby radę podjąć skrzynkę, bez upadku w kotłującą się poniżej kipiel. W skrzyneczce pozostała blogerka Ania, mama bliźniaczek.

Grodza i w tle most na Wiśle
Wiszę nad wodną przepaścią a potem raduję się znaleziskiem
Ania
W pobliżu grodzy umieszczono sezonową skrzyneczkę urodzinową dla jednej z toruńskich keszerek. Cała zawartość ma zostać przekazana za kilka tygodni solenizantce. Pierwszy raz spotkałam się z takim sympatycznym pomysłem na uczczenie urodzin, a że jestem chętna do dzielenia się swoimi wyrobami, nie zwlekając wybrałam na prezent portret skromnej pani w rejbanach.


Odtwarzanie maskowania

Trzecią skrzyneczkę "parkową" zapeklowano w dziupli, przy której było trochę deliberowania, gdyż w pobliżu znajdowało kilka potencjalnych miejsc ukrycia i nie dość że trzeba było zagłębiać łapę w dość obleśne, zagrzybione szczeliny, to dodatkowo także wspinać się (a moje obuwie ewidentnie nie było dostosowane do warunków wspinaczki). Dzięki wpisom poprzedników do logbooka, moja drużyna zorientowała się, że kesz jest w przyziemiu. Obrazek:


Dyskusja pod dziuplami

Muzeum sztuki współczesnej

Ponieważ oczywiście marzę, o tym by mój obraz znalazł się w tym przybytku, prewencyjnie do skrzynki muzealnej wrzuciłam swój najlepszy klocuś z ostatniego napadu weny twórczej. Zawartości i wnętrza budynku nie zdążyłam zwiedzić, bo w sumie przyjechałam do Torunia w zupełnie innym celu (nawet keszowanie było tylko przy okazji), ale liczę na to, że będę jeszcze miała możliwość uzupełnić braki. W pobliżu muzeum nawet kwiaty były dziwne.


Budynek muzeum
Nietypowa roślinność artystyczna

Bliżej uniwersytetu


Mieszkance Poznania zawsze wydawało się, że Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, to starodawne klimatyczne mury, usytuowane gdzieś na starówce. Że żacy wychodzą z zajęć (gdzie zgłębiają tajemne meandry wiedzy na przykład z zakresu konserwacji sztuki) wprost na renesansowe uliczki. Tym bardziej, że logo uniwerku jest stylizowane na stare i trochę kojarzy się z okultyzmem. Tymczasem gdy ujrzałam kompleks budynków uniwersyteckich, pierwsza moja myśl była, że nagle przeniosłam się na przykład do Pjongjangu. Efekt sterylnej pustki i ogromnej przestrzeni pogłębiał prawie całkowity brak studentów. Wyobrażam sobie, że po rozpoczęciu roku jest tu bardziej tłoczno, ale nie wiem czy skojarzenie z architekturą reżimową zniknie.

Wejście główne

Przejście między budynkami, chroniące studentów przed ulewą i gradobiciem

Nie twierdzę, że budynki uniwersytetu są szpetne, wręcz przeciwnie, wszystko sprawia wrażenie zwartego, super funkcjonalnego i minimalistycznego projektu. Niemniej jednak ten typ architektury wprawia mnie w niepokój. Nie wiem czy to spuścizna socrealu czy zbyt duża dawka filmów dokumentalnych z Azji, ale nie jestem na razie w stanie wyjść poza ramy własnych ograniczeń umysłowych. Skrzyneczki zwiedzone w pobliżu uniwersytetu to Ulica Gagarina i Rutynowe Zadanie. Rutynowym zadaniem jest wspięcie się na pokręcone drzewo i, nie spadając, wydobycie kesza z jednej  z dość wysoko położonych dziupli. Zakątek był niestety mocno zaśmiecony i świadczący o odbywających się tu libacjach pod gołym niebem. 

Klocuś, który skrył się na drzewie
 Z kolei kesz przy ulicy Gagarina zaskoczył mnie oryginalnym i szczwanym maskowaniem. Niby taki sobie niewinny kamień, a pod spodem... Przyznałam autorowi skrzynki rekomendację za inwencję twórczą. W obu miejscach pozostały moje obrazki.

Skrzynka z maskowaniem i fant (musiałam go podczepić na zewnątrz)
Niewinny kamyk pod drzewkiem

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Osioł ma kanciasty grzbiet, gdyż jest to osioł karny - sadzano na nim wojaków ukaranych za wykroczenia.

blog malarki pisze...

Współczuję wojakom... Ale lepszy osioł niż pal, jeśli chodzi o kary przyjmowane w rozkroku. Osła (chyba) da się przeżyć.

Xlud pisze...

Ten ostatni obrazek jest w moim posiadaniu, ale na pewno nie znalazłem go w tym keszu. Byłem co prawda w Toruniu, ale na keszach w bunkrach i fortach i stamtąd go mam albo znalazłem na GO WRO (http://opencaching.pl/powerTrail.php?ptAction=showSerie&ptrail=256) Tam przynajmniej trafi- podrzucę go do któregoś mojego kesza :D
Dzięki za tą całą serię klocków!

Pozdrowienia z Wrocławia
Xlud

blog malarki pisze...

Cieszy mnie informacja o błękitnym portreciku. Już myślałam, że przepadł, bo były jakieś dziwne hocki klocki z tym keszem przy Gagarina, raz był, potem go nie było, słowem, myślałam, że obrazek dawno zgnił w ziemi i odpuściłam śledzenie co się z nim dalej dzieje.

Prześlij komentarz