Recent Posts

środa, 7 stycznia 2015

Dziki Kraków - czyli kesze usytuowane w zielonych zakątkach stolicy Małopolski



My, Wielkopolanie bardzo lubimy urozmaiconą rzeźbę terenu. W rodzinnych stronach brakuje górek i dolin, toteż budzą one nasze zainteresowanie i chęć dogłębnej eksploracji. Miejsca, które przedstawiam w tym poście, są nie do końca zurbanizowane, a zatem można nazwać je terenami zielonymi, choć o tej porze roku królują szarość, brąz i biel.





Piałam już peany pochwalne na cześć Kamieniołomu Liban w moim wpisie sprzed kilku miesięcy. Tym razem udało się zwiedzić całe dno doliny i wszystkie okoliczne skrzynki z serwisu OC, poza multakiem. Co to multak? Odsyłam do słownika geokeszerki. Latem dno kamieniołomu było częściowo zalane wodą, zaś teraz ziemia i woda skostniały i można bez problemu przemieszczać się względnie suchą stopą w obrębie doliny.

To skrzynka podstawowa dla zwiedzających, ulokowana przy słynnych dekoracjach filmowych. Jest to miejsce trochę niebezpieczne i można zrobić sobie poważną krzywdę, spadając z metalowych konstrukcji (uszczuplonych przez złomiarzy). To właśnie przytrafiło się lisowi, którego znaleźliśmy tuż koło kesza. Podejrzewam, że może spadł z urwiska i łupnął w coś metalowego, dlatego pożegnał się z żywotem.

Widok na dekoracje. W tle kopiec Krakusa.
Nieszczęsna ofiara wysokości (a może i groźniejszego drapieżnika)

Bardzo duża i bogato wyposażona skrzynia, ukryta pod kupą kamlotów na zboczu doliny. Upamiętnia miejsce karnego obozu pracy, w którym Niemcy trzymali Polaków i Ukraińców. Dla wielu osób przebywanie tam skończyło się tak jak dla lisa. Autor skrzyni nie trzymał się jednak smętnej tematyki, dlatego nie czułam się zobowiązana do podtrzymywania żałobnego nastroju i dołożyłam obrazek z gołą babą, ćwiczącą jogę.

Rozmiar i obfitość skrzyni... (obok ludzka noga, aby uświadomić skalę)
Joginka
Nowe rękawiczki zdupcone przez odwalanie kamieni


Skrzynka założona w najdzikszym zakątku kamieniołomu. Nie do końca rozumiem ideę inicjatywy Dharma (Department of Heuristics And Research on Material Applications – fikcyjny projekt powstały na potrzeby serialu Zagubieni), może dlatego, że nie oglądałam wyżej wymienionego serialu. Słowo to raczej kojarzy mi się buddyjsko, ale ekspertem nie jestem, więc wypowiadać się nie będę. Do znalezienia kesza potrzebna okazała się NIE wiedza, jeno telefon komórkowy. Nie erudycja, a cyfryzacja, ot co! Goła baba może rozgrzeje skostniałą okolicę.


Pomysłowy logbook


Kesz założony na klifie, przy chałupie dawno zniszczonej i nadżartej przez ząb czasu. Napisy wyskrobane na cegłach pochodzą nawet z dwudziestolecia międzywojennego. Nieopodal krąg, którego centrum może, w bardziej sprzyjających warunkach pogodowych, stać się ogniskiem.




Park Skały Twardowskiego
To malownicze miejsce, usytuowane pomiędzy Wisłą a drogą prowadzącą do Tyńca. Parczek jakiego na nizinach nigdy się nie uświadczy. Skałki, groty, strome podejścia, widoki. Dodajmy do tego stłuczoną łapę i obtartą dupę, podczas zjazdu błotno-kamienistym zboczem. 
Trzy skrzynki: ukazujący znakomitą panoramę Krakowa i grożący upadkiem z wysokości Twardowski, nieco wzgardzone przez odwiedzających Stanowisko bojowe i najciekawsza - Jaskinia Twardowskiego, w której kesz prawdopodobnie zmieszał się z podziemnym wysypiskiem śmieci. Z tych trzech punktów jedynie pierwszy nadawał się na pozostawienie klocusia (w jaskini może pozostawiano klocusie innego rodzaju). Odżałowałam mojego ulubieńca...
 
Chwila zamyślenia nad panoramą miasta Krakowa...
Obiekt mojej kontemplacji.
I obrót łba w drugą stronę.

Efekt zjazdu niekontrolowanego - na szczęście cenniejsza odzież się podwinęła...

Wyzbywam się ulubieńca...

0 komentarze:

Prześlij komentarz