Recent Posts

niedziela, 12 października 2014

Kobiety Nienackiego, czyli jak mizogin widzi płeć piękną




Jak już wspominałam, książki Zbigniewa Nienackiego ociekają seksizmem i męskim szowinizmem. Pisarz kreuje specyficzną wizję kobiecości. Płeć piękna w powieściach Nienackiego obowiązkowo:



1. Jest głupsza od mężczyzny


To oczywiste, że Piękna Brygida, mimo iż jest lekarzem, tak jak Jan Krystian Niegłowicz ze "Skiroławek", to nie dorasta mu do pięt rozumem, opanowaniem, logiką, czy inteligencją. Kieruje się wyłącznie emocjami i popędami. Nie znamy nawet jej nazwiska (a po co?), czytelnik dostaje za to ważniejsze informacje: Brygida jest wyjątkowo urodziwa, lecz samotna i wyposzczona, trochę gwałtowna, dość bogata i najważniejsze: ma piękny zad, „jak u dwuletniej klaczy”. W sam raz do obściskiwania przez wioskowego doktora wszechnauk.

Damskie bohaterki „Panów Samochodzików” wciąż główkują i gimnastykują się, by rozwiązać zagadki Fromborka, Malborka i Tymbarka, lecz próżny to trud, bo pan Tomasz jest i tak inteligentniejszy i wyprzedzi je w wyścigu po skarby. Nawet drugoplanowa podfruwajka Kasia przedstawiona jest jako głupawy dzieciak, w przeciwieństwie do inteligentnych chłopców-harcerzy, będących przecież w tym samym, co ona, wieku.



2. Jest rozpustna i szczwana od wczesnej młodości


Siostra uwodzi w sianie młodszego brata, czytając mu fragmenty Biblii. Żona spija męża do nieprzytomności, a następnie kładzie się obok do łóżka razem z kochankiem, by oddawać się miłosnym igraszkom, tuż obok zalanego w trupa mężusia. Połowica pisarza wciąż chodzi bez majtek i stanika, by uwodzić jego znajomych (zgodnie ze swoim „kurewskim charakterem”). Trzynastoletnia dziewczynka świadomie prowokuje i drażni swoim ciałem dorosłych mężczyzn. Korpulentna gospodyni domowa, kupczy seksem, by zyskać jak najwięcej wpływów w nadleśnictwie. Dziewczyna wrabia niedoszłego kochanka w alimenty na dziecko, które zrobił po pijaku ktoś inny.



3. Sympatia narratora zależy od jej koloru włosów


Nienacki, zdaje się, lubił kobiety ciemnowłose. Blondynki w jego powieściach są często niechlujne i nieapetycznie otłuszczone, albo odwrotnie, odstręczająco chude i mało kobiece. A brunetki? Proszę bardzo: Weronika z „WielkiegoLasu” ma „cycki jak kopce graniczne”, Rosanna z „Laseczki i tajemnicy” to smukła tajemnicza dziewczyna, która kojarzy się głównemu bohaterowi z romantyczną rozbójniczką "Czarną Mańką". Piękna Brygida dysponuje wspomnianym wyżej zadem dwuletniej klaczy oraz posągową urodą, zaś Justyna Wasilczuk prezentuje „wyjątkowo piękne ciało” oraz „marzący wzrok, jakby oglądała jakiś wewnętrzny, tajemniczy krajobraz”.



4. Jest sprzedajna


Od starego Horsta Soboty z „Wielkiego Lasu” dowiadujemy się, że każdą kobietę można kupić. Jedzeniem, pieniędzmi, samochodem, domem. Jest to wyłącznie kwestia ceny. I fakt: starzec łatwo znęca młodą kelnerkę, przy pomocy grubego pliku banknotów, na ustawioną randkę z obcym dla niej mężczyzną. Panna Józia ze „Skiroławek” porzuca kochanka, niezapewniającego jej odpowiedniego wiktu, na rzecz dojrzalszego, lepiej zaopatrzonego w produkty spożywcze rywala (polecam opis obiadu, który mieli spożywać przed seksem). Smugoniowa wyrzuca męża z domu po 15 latach małżeństwa, bo za dużo pije, pieniędzy do domu nie przynosi, a i „męskiej roboty nie wykonuje”. Sprawa w przyrodzie oczywista, samica wybiera samca, który zapewni jej przetrwanie na wyższym poziomie. Lucyna Jarosz zrywa z kochankiem i podle szczuje nań swojego męża, bo udaje się jej znaleźć lepsze źródło dochodu: seks na zapleczu sklepu ramiarskiego z dwoma poczciwymi staruszkami, w zamian za pełne siatki zakupów. Trzynastoletnia Haneczka, według narratora, chętnie oddałaby swoje dziewictwo szanowanemu w wiosce pisarzowi „w zamian za byle jaki prezencik”.

We wsi Skiroławki żyje też istne kuriozum: trzydziestokilkuletnia, jeszcze ponętna (mimo braków w uzębieniu) matka wielorga nieślubnych dzieci (z nieznanych ojców), której ręce „nie zaznały nigdy pracy, trudu ni znoju”, gdyż oddaje się chętnie temu i owemu, za pieniądze, za wódeczkę, za wieprzka, za kurę, koszyk grzybów, czy siatkę ryb. Robi to przy dzieciach, gdyż ma tylko jedną izbę, a ponadto „one do tego zwyczajne”.



5. Znosi spokojnie męską przemoc, jako rzecz w przyrodzie naturalną


A tę damę, która nie znosi i się buntuje, czekają tylko jeszcze większe cierpienia i upokorzenia, jak Weronikę z „Wielkiego Lasu”, bądź Ruth Miller ze "Skiroławek". Reszta kobiet czeka cierpliwie, aż mężczyzna skończy bić i gwałcić, by potem jak gdyby nigdy nic, zajmować się dalej swoimi sprawami. Taka kolej rzeczy, by „mężczyznę nakarmić i mu swoje podbrzusze podsuwać”, by nigdy głodny nie chodził. I „specyficzna właściwość kobiecego przyrodzenia i nieczułości męskiej”.



6. Logika jest jej obca, zdrada to jej drugie imię


Żona porzuca męża z bardzo logicznego powodu - armatury łazienkowej. Inna wierna Penelopa odpływa w siną dal ze szpetnym żeglarzem, który dał jej jakieś niewiadome emocje, których poskąpił mąż. Wspomniana wyżej Lucyna Jarosz, oszukuje męża, potem oszukuje kochanka, a wszystko, by uzyskać korzyści materialne (tylko po co napuszcza męża na kochanka?). Butyłłowa z "Laseczki i tajemnicy", po śmierci konkubenta natychmiast próbuje zwinąć manele ze wspólnego domu, by nie zastali jej tam legalni spadkobiercy. Yvette z „Wielkiego Lasu” uśmierca męża, starego dziada, manipuluje młodym kochankiem, następnie chce zamordować też głównego bohatera, atoli jej się to nie udaje, gdyż jest on od niej inteligentniejszy i silniejszy. Nadto, w odwecie za próbę pozbawienia życia, spuszcza jej manto. A Yvette nic nie kręci tak, jak seks po porządnym męskim biciu...
Umysł kobiety cały czas pracuje i kombinuje jak by tu zdradzić stałego partnera. Oprócz tego, żąda od samca Bóg wie jakiej ekwilibrystyki emocjonalnej i seksualnej, ku męskiej męce i pohańbieniu (nikt tak nie poniży i nie wykończy mężczyzny, jak tak zwana kobieta uczciwa). Dama potrafi nawet zabić za trefne plemniki, bądź podstępny stosunek przerywany (związek Justyny Wasilczuk i doktora Niegłowicza).



7. Jest po babsku zazdrosna i ciągle rywalizuje z innymi kobietami o męskie względy


Vide wszystkie bohaterki cyklu o „Panu Samochodziku”. Walczą o uwagę pana Tomasza jak lwice. Weronika ("Wielki las") rywalizuje z Eryką, byłą żoną jej „ukochanego” (właściwie dręczyciela, takie jest moje zdanie). Baby w Skiroławkąch przepychają się w kolejce do łóżka doktora Niegłowicza. Piękna Brygida nienawidzi prostej wieśniaczki Justyny z tego powodu, że doktor lubi się z nią od czasu do czasu przespać. Pani Basieńka walczy o uwagę pisarza Lubińskiego ze swoją przyjaciółką Bronką. Walka odbywa się na biusty, prezentowane w słońcu na pomoście nad jeziorem. Pochwyciwszy (czyli poślubiwszy) swą zdobycz, Basieńka dalej próbuje przebijać się przez życie sterczącymi cyckami. Wyraża się źle o Justynie i pięknej Brygidzie, gdyż chciałaby, by to na nią doktor Niegłowicz zwrócił uwagę. Rywalizuje nawet z uwagą mężczyzn poświęconą książce (tworzonej przez jej męża). Denerwuje się, że „cokolwiek pozostaje poza jej zrozumieniem, poza dotknięciem ust, piersi, vaginy, poza pożądaniem i spełnieniem”...
W „Laseczce i tajemnicy” mamy ponownie do czynienia ze schematem „samochodzikowym”: młoda seksowna dziewczyna, o niejasnej profesji kontra dojrzała, bardzo atrakcyjna malarka. Obie przegrywają, bo bohater, udający przez całą książkę staromodnego pierdołę i safandułę, prześpi się z wszystkimi i wszystkich wykiwa (przez co wracamy do punktu pierwszego).

Niestety Zbigniew Nienacki najwyraźniej kobiet nie lubił, trochę nimi gardził, a przede wszystkim widział je jako obiekty seksualne. Narrator Podziemnego życia mężczyzny zapewne by się z nim zgodził. Trochę przykro, ale chyba zniosę frustrację i pogardę ze strony osoby, która już nie żyje, a to co stworzyła za życia, sprawia mi wiele frajdy.

4 komentarze:

Mefisto pisze...

Czy Nienacki był mizoginem? Skądże znowu! Owszem, w bardzo tradycyjny, patriarchalny sposób widział podział ról między mężczyzną a kobietą, był można by rzec, antyfeministą, ale ani kobietami nie gardził ani uprzedzeń wobec nich nie miał.

Spójrz w jak romantyczny sposób, z jaką czułością opisuje bohaterki swoich książek, które mieszczą się w jego modelu kobiecości. Znacznie lepiej niż w „Skiroławkach”, „Wielkim lesie” czy „Uwodzicielu” widać to w Samochodzikach. To prosta literatura dla młodzieży więc wszystko masz kawa ławę. Oceny pisarza nie kluczą tam wśród wielu wymiarów jak w jego psychologicznych powieściach dla dorosłych, nie gubią się w krzywym zwierciadle, w którym przegląda się rzeczywistość zagubionej wioski nad jeziorem Baudy. Milady w „Winnetou”, Bajeczka w „Złotej rękawicy”, Marta z „Nowych przygód”, a nawet Karen z „Templariuszy” są zaprzeczeniem Twojej tezy. W „Skiroławkach” trudniej to dostrzec bo karty tej książki zaludniają postacie wyjęte wprost z obrazów Jerzego Dudy Gracza czy Jacka Pałuchy.

I to kobiety na ogół dominują. Dokładnie w myśl ludowej mądrości, że jeśli mężczyzna jest głową to kobieta szyją. Makuchowa, Halinka Turlej, Renata Turoń, nawet w pewnym sensie pani Basieńka, każda z nich steruje postępowaniem swojego męża. A Doktor Niegłowicz? To postać wyjątkowa. Nienacki uczynił zeń super samca, którym sam chciałby być, podczas gdy w rzeczywistości bliżej było mu do pełnego zahamowań Lubińskiego. Te dwie postacie to swoiste alter ego autora i jeśli chcesz szukać klucza do Nienackiego to właśnie tam. I w „Uwodzicielu”:)

Anonimowy pisze...

Akurat modele kobiecych zachowan sa odwzorowane w literaturze Nienackiego bardzo realistycznie.

Anonimowy pisze...

zajebisty post, fakt ze ZN wyglada na ef-era ale jego rzeczywistosc nie byla do pozazdroszczenia, wiec zyl w tym swoim malutkim wiejskim swiatku jako wanna-be intelektualista, czytajac jego samochodzika za mlodu nie zarejestrowalem tych sexualnych napiec, ale z perspektywy moze cos tam bylo; nie latwo jest byc czlowiekiem I zarabiac na zycie, kazdy robi co moze, nie wszystkim to wychodzi tak jak my bysmy chcieli

Dawn pisze...

No dla prawaka to "naturalne kobiece zachowania - odwzorowane idealnie!". Na szczęście nie cierpię na tę przypadłość co oni i nie pretenduję na głupca, a u Nienackiego wszystko widać, jak na dłoni. I już wiem, co mnie, dziewczynce czytającej jego książki, przeszkadzało. Patrzyłam na czyjeś problemy, myśląc, że tak będzie wyglądać moja, w dorosłości, rzeczywistość. A to bzdura!

Prześlij komentarz