Kilka dni temu brałam udział w skromnej uroczystości w poznańskiej katedrze, podczas której ascetyczny Jerzy wszedł na nowy poziom ascezy.
Miałam dwa lata na przetrawienie tego i owego, zatem obecnie mogę powiedzieć, że cieszę się jego ascetycznym szczęściem.
Jerzy systematycznie chudnie (mam nadzieję, że się nie biczuje), a w jego oczach płonie fan(t)a(s)tyczny blask zaangażowania. Widzę jego przyszłość z ksywką "Savonarola" albo "Torquemada". Na razie mówimy po prostu "Wielebny".
Szaleństwa młodości |
Wiek bardziej stateczny |
Ach drogi Jerzy, jakże żałuję, że nigdy się nie ożenisz! Przekazałbyś dzieciom dobre geny, szczupłe...
2 komentarze:
No widzisz w Tobie cała nadzieja z tymi genami :)
Portret świetny.
Będzie ozdabiał ascetyczną celę czy zostanie u Was?
M.
Miał iść do celi, ale znając wybredny gust Ascety, być może obraz zostanie inaczej spożytkowany
Prześlij komentarz