1. Geocaching to rozrywka, która łączy pokolenia.
Nie oszukujmy się, mało która dziecięca zabawa wydaje się atrakcyjna dorosłym. Nie liczę maniaków modelarstwa, czy osób budujących kolejkę elektryczną przez cały dom. Tymczasem wspólne poszukiwanie skarbów jest szansą na połączenie upodobań.
2. Geocaching to doskonała okazja do zmęczenia materiału.
Zajmowanie się dzieciakami to, jak wiadomo, praca która nie ma
końca. Szakalom nigdy dość naszej uwagi, nigdy dość zabawy. Zawsze
chcą więcej niż dostają. Jeśli zaś przegoni się je po polach i
lasach, to pojawia się nadzieja na to, że zmęczone usną trochę
szybciej i rodzic będzie miał wreszcie czas dla siebie
3. Oderwanie od monitora.
Keszowanie to zabawa w starym stylu, sprzed epoki komputerów. Jak
rozkosze mojej młodości: jazda na rowerze, budowanie domku na
drzewie, tworzenie baz i band. Zwiększa się możliwość, że dzieciak
się nie zapasie i będzie trochę bardziej wysportowany. Guza i tak
sobie nie nabije bo jest pod kuratelą rodzica.
4. Walor edukacyjny. Łatwa i
przyjemna nauka historii, geografii czy biologii. Wiedzę można
podsuwać w przystępny sposób, a właściwie podsuwa się sama.
Zapewniam, że doskonale pamiętam większość krajoznawczych wycieczek z rodzicami,
które odbyłam jako młodociany upierdliwiec i niektóre szczegóły
topograficzne utkwiły w mojej głowie na lata. Chociaż byłam tylko
rozkojarzonym dzieciakiem, podnieconym, przede wszystkim,
przesuwającym się krajobrazem, to jednak wiedza mimowolnie się przyswoiła.
5. Walor ekologiczny – można
walnąć dziecku umoralniającą gadkę o ekologii, śmieciach,
ochronie przyrody itp. Że nie można zrywać każdego ślicznego kwiatka, który nas zachwyci. Rzucać papierka po cukierku byle gdzie. Ryć w lesie (w poszukiwaniu skrzynki skarbów) jak dzika świnia...
W ramach akcji
CITO, w niektórych skrzynkach można znaleźć worki na śmieci, do
wyzbierania syfu w okolicy kesza. W Polsce ze świadomością ekologiczną
jest cały czas kiepsko, toteż przy keszowaniu pojawia się okazja, by wychować narybek trochę
lepiej, niż my byliśmy wychowani
6.Walor psychologiczny –
nauczenie dziecka, że istnieje związek między działaniem a
efektem. Kto szuka, ten znajduje i tym podobne banały (dobrze jednak, żeby znalazły choć częściowe odzwierciedlenie w rzeczywistości). Oraz, że czasem trzeba
pogodzić się z porażką, gdy nie znajdziemy skrzynki.
Brzóstków |
2 komentarze:
Jako posiadaczka dwoch potworzyc-potwierdzam :-) u nas funkcjonuje to jako szukanie skarbow :-)
Jako posiadaczka dwóch potworzyc proponuję kolejny post pt " do czego jeszcze przydają się nam szakale" ;)
Prześlij komentarz