Bardziej uważny czytelnik Nienackiego
może zwrócić uwagę na nie do końca niewinne, dziwne trójkąty w
których pan Tomasz występuje w każdej powieści z dwiema,
rywalizującymi między sobą kobietami. Babki są dobrane na zasadzie przeciwieństw: starsza – lolitka, kujonka – kretynka, cycata –
chudzina, blondynka – brunetka. Nie występuje zestawienie ładna –
brzydka, bohaterki są raczej atrakcyjne i bez względu na wiek
(często młodociany) walczą o względy trzydziesto(?),
czterdziesto(?) kilkuletniego Pana Samochodzika.
Od '83 roku czasy się zmieniły i
czytelnicze oczy zbrukano już znacznie bardziej skandalizującą
literaturą. „Życie seksualne Catherine M.”, „Sto pociągnięć szczotką przed snem”, „Wilgotne miejsca”, czy też rodzime
„Podziemne życie mężczyzny” (które zachwiało moją wiarą w
to, że mężczyźni są w ogóle istotami ludzkimi), to przykłady
powieści, które pojawiły się na rynku wydawniczym za mojego
świadomego życia. „Skiroławki” są przy tym niewinne jak pupka niemowlaka,
a do tego skonstruowane z dużym rysem humorystycznym. To panorama
wiejskiej patologii ale przedstawionej w sposób komiczny, a tak
zwane momenty (jakkolwiek mogą podjarać nieletniego szczyla),
są tylko pretekstem do głębszych przemyśleń.
Tytułowe „raz w roku” oznacza
oczyszczający seks swingerski, któremu rzekomo oddają się
mieszkańcy wioski Skiroławki, pod osłoną letniej nocy w starym
młynie. O ile w ogóle się oddają. Głownie się o tej straszliwej
perwersji gada. „Raz w roku” powtarza się jak refren, a fabuła
swym rytmem przypomina nieco balladę wioskowego bajarza. Akcja tocząca się zgodnie z cyklem pór roku,
nawiązuje chyba do „Chłopów” Reymonta (i podkreśla związek życia na wsi
z naturą), ale bez obaw, jest znacznie ciekawsza i bardziej
wartka. Seks codzienny, przaśny, komiczny jest przedstawiony jako zwykła część życia człowieka, jak praca, sen, jedzenie i wydalanie. Seks
jest i tak jednym z bardziej szlachetnych czynów w wykonaniu
bohaterów.
Bajarz Nienacki proponuje, między innymi, takie oto melodyjne tytuły rozdziałów:
„O wyższości prawdy artystycznej
nad innymi prawdami i o tym jak pisarz Lubiński szukał kobiety
pełnej krwi”
„O tym jak doktor podnosił ogon
Gustawa Pasemki i co z tego wynikło”
„O powieści zbójeckiej, niedolach
artysty i kobiecie tak wspaniałej jak port lotniczy”
„O tym, że kobieta niemłoda życie
sobie ułożyć może”
„O tym, że nie tylko rozpusta, ale i
cnota złość ludzką wzbudza”
„O tym, że piękna kobieta
najczęściej sama sobie wybiera mężczyznę”
Zachęciłam? Ale są też rozdziały zatytułowane
bardziej dramatycznie:
„Opowieść o raju utraconym”
„O tym, że człowiek najchętniej
unika prawdy o sobie i swoich upodobaniach”
„O tym, że czas krótki, przeto
śpiesz się człowiecze”
„O tym jak zabija się przez telefon”
„O tym jak żył i co czuł zabójca”
„O tym, że człowiek jest podzielony
i sam sobie przeciwny”
Ktoś musi powiedzieć to głośno:
„Raz w roku w Skiroławkach” powinno być wreszcie docenione i ponownie wydane
(byle by nie spieprzono sprawy okładką pasującą do treści, jak w
powieściach sf z początku lat 90-tych). Właściwie można je ustanowić lekturą szkolną. Założę się, że byłyby chętniej czytane niż świątobliwi "Chłopi", w których ludzie przecież też prowadzą pożycie seksualne (na przykład pozamałżeńskie).
Uważam "Skiroławki" za na tyle wartościową pozycję w mojej biblioteczce, że jestem w stanie przymknąć oko nawet na wyjątkowo skondensowany męski szowinizm wylewający się z kart powieści. Zrzucam go na karb "takich czasów" oraz osobistych problemów autora w relacjach z płcią przeciwną... Ale o kobietach Nienackiego będzie w innym poście.
Na samej górze ilustracja rozdziału "O tym, że w domu obiad bywa najtańszy i najsmaczniejszy" a poniżej fragmentu o szczupłych pośladkach pani Aldony, na których straszliwy, wielogodzinny widok skazany był jeden z bohaterów książki.
Polecam również artykuł o Zbigniewie Nienackim w Polityce,
a także stronę, poświęconą pisarzowi i jego twórczości.
A dla wytrzymałych czytelników (którzy zniosą tekst na ohydnym niebieskim tle) rozdział O tłuczku i moździerzu (uprzedzam, że zawiera literówki), który był początkowo przeze mnie omijany szerokim łukiem (jako, że nie trzymał się ściśle przygód głównych bohaterów), a obecnie uznaję go za jeden z zabawniejszych fragmentów.
1 komentarze:
Wielka dupa ze Skiroławek, to symbol piękna tej ziemi.
Prześlij komentarz