Najnowsze klocusie (już przepadły w skrzynkach) |
Chciałam napisać na ”Pomorzu Zachodnim”, gdyż taka była moja planowana trasa: okolice Darłowa
i Koszalina to wszak województwo zachodniopomorskie. Jednak mój team
zataczał tak duże kręgi, iż dwie zlokalizowane przez nas skrzynki, okazały się być usytuowane już za granicą województwa. Przyjmijmy więc na użytek tego posta, iż
Pomorze to dla mieszkanki interioru teren leżący w pobliżu
morza, obojętnie czy na wschodzie czy na zachodzie.
Czarcia Góra
Cuda przyrody |
To najbardziej spektakularna skrzynka,
z dwóch powodów. Po pierwsze to, najlepsze miejsce, do tej pory
odwiedzone przeze mnie w tym rejonie. Stary cmentarzyk rodu Zitzewitz
i Bismarcków (w pobliżu mieściła się letnia rezydencja kanclerza
– obecnie szkoła kształcąca leśników), usytuowany w Warcinie na szczycie wzniesienia, na
którym w niegdysiejszych czasach palono czarownice. Jeszcze dawniej,
odbywały się tam pogańskie obrzędy. Historia tego miejsca tonie w
pomroce dziejów.
Zapewne ze względu na bliskość
szkoły leśnej, okolica charakteryzuje się też ciekawym
drzewostanem. Odnaleźliśmy tzw. drzewa doborowe, czyli wzorcowe
egzemplarze (w tym wypadku daglezji zielonej), z których pozyskuje się nasiona, by z nich wyhodować jeszcze doskonalsze
sadzonki. Po ich cenne szyszki i pędy muszą się wspinać
alpiniści. Daglezje bardzo odróżniały się od reszty lasu, gdyż
były naprawdę ogromne, znacznie potężniejsze niż reszta drzew na
Czarciej Górze.
Drugi powód (oprócz znakomitego
położenia) świadczący o wyjątkowości tego kesza, jest fakt, iż
jest to pierwsza napotkana przeze mnie skrzynka, do której
najwyraźniej ktoś nasikał. Nie uwierzę, że tak odrażający smród
mógł się wytworzyć sam z siebie, z powodu zawilgocenia wnętrza
pudełka. Widziałam już kilka innych niezupełnie szczelnych
skrzynek i w żadnej z nich odór nie był tak infernalny. Dodatkowym
dowodem jest żółte zabarwienie papieru kuchennego, w który
owinęłam oryginalny logbook, chcąc go osuszyć i zeskanować.
Ponieważ w środku, wśród różnych śmierdzących śmieci była
osmolona lufka, dopowiedziałam sobie taką historię: otóż grono
nieznanych birbantów wypaliło na szczycie Czarciej Góry magiczne
ziele, a następnie doznało, tak upajających wizji, iż uwidziało
im się, że plastikowe pudełko to nocnik. Opróżnili do niego swe
pęcherze, a następnie dorzucili do zestawu pustą już lufkę. Z
pozdrowieniami dla następnych geokeszerów.
Całość nadawała się do śmieci.
Wymieniłam więc pudełko na nowe, dodałam tymczasowy logbook,
wykonany z fragmentu notesu (stary logbook, jak już wspominałam mam
zamiar zeskanować). Ponieważ miejsce zostało wyjątkowo skażone i
zbeszczeszczone, uznałam, że potrzeba szczególnie silnej mocy aby
odegnać Złe. Na tą okazję idealnie nadał się pogromca czarownic
– ascetyczny Jerzy i jego posępne wejrzenie. Aby mieszanka
odczyniająca urok była silniejsza, dorzuciłam kryształ fengshui.
W zestawieniu z Jerzym, powinien oczyścić to miejsce z demonów.
Młot na czarownice |
Grobowce wąpierzy z rodu Bismarcków |
Most w Sławnie
To miejsce to moje osobiste zwycięstwo
ze względu na to, że to mój pierwszy FTF, a do tego wyzwanie
fizyczne i pokonanie lęku wysokości. Trzeba było wspiąć się pod
most kolejowy, skąd grozi upadek z wysokości 2,5 metra. Wiem, że
nie brzmi to imponująco, ale zapewniam, że z góry sytuacja
wyglądała inaczej. Ponieważ nikt nie chciał mnie podsadzić na
wspomnianą powyżej wysokość, musiałam zgrabnie przecisnąć się
obok łożyska, stanowiącego konstrukcję mostu. Byłam wielce dumna
i nadęta ze swej odwagi i sprawności, jednakowoż czekało mnie
niejakie rozczarowanie, bo po otwarciu skrzynki okazało się że
ktoś już się tam wpisał. Tej informacji nie było w internetowym
logu kesza, toteż na razie mam oznaczoną ją jako FTFa, ale
myślałam, że będę naprawdę pierwsza. O ile to nie wpis
założyciela skrzynki, ale znowu nieznanej ekipy birbantów, to mogę
się co najwyżej cieszyć, że w środku nie znalazłam moczu. Tak
apropos, zauważyłam, że część mniejszych skrzynek w Koszalinie,
wykonana jest z pojemników do badania moczu. To tak na marginesie.
Do nich niestety nie da się wcisnąć obrazka. Ponieważ zakładam,
że skrzynkę pod mostem w Sławnie będą zdobywać raczej
wysportowani faceci, pomyślałam że miło będzie im znaleźć
obrazek ładnej dziewczyny.
Obrazek i logbook |
Urokliwa trasa dojścia do kesza |
Cmentarze ewangelickie
Koszalin, Pomiłowo |
Pomerania to, jak wiadomo, ziemie czysto
słowiańskie od zarania dziejów, dlatego dziwnym trafem można tam
odnaleźć wiele zapuszczonych poniemieckich cmentarzyków
ewangelickich. Dla mieszkanki Wielkopolski to duża atrakcja boć u
nas takich zabytków brak. Jednym z takich tajemniczych, opuszczonych
miejsc nich jest cmentarz w Cewlinie pod Koszalinem. Jest to
nekropolia i tak w miarę zadbana w porównaniu z innymi, które
widziałam w okolicy, choćby w Rusku pod Darłowem. Stare cmentarze
napawają mnie zadumą i smutkiem. Skłaniają do przemyśleń o
nietrwałości, które spiesznie odganiam od siebie, bo boję się
przemijania, jak większość ludzi. Jednak czuję się tam dobrze,
bo to miejsca należące już całkowicie do umarłych i żadni żywi
mi tam nie wejdą w paradę i nie zdenerwują uwagami o kiepskim
wystroju „mojego” grobu. Poza tym, lubię widok, gdy natura
ponownie zawłaszcza wytwory cywilizacji..
Drugi poniemiecki cmentarz, jaki
odwiedziła moja drużyna, to miejsce położone w dzielnicy willowej Pomiłowo w Koszalinie. Tam grobów jest mniej i są w
gorszym stanie, jednak uroku dodaje aleja niezidentyfikowanych drzew.
Klocusie przeznaczone do skrzynek w opisanych powyżej miejscach, to
portrety dwóch dziewczyn jednej wesołej, drugiej smutnej.
Logbooki i obrazki z cmentarnych skrzynek |
Góra Chełmska
Wieża i jedna z bogoojczyźnianych flag na zboczach góry |
Sama Góra Chełmska to ośrodek dawnych
kultów pogańskich kultury łużyckiej a później pomorskiej.
Podobnie jak Ślęża pod Wrocławiem, również i tu odbywały się
święta ku czci dawnych bogów. Na przełomie XII i XIII wieku dawne
kulty zostały całkowicie wyparte przez chrześcijaństwo, które
rozgościło się na górce na dobre w postaci sanktuarium maryjnego.
Na stokach pochowani są chrześcijańscy pielgrzymi. Dziwny klimat
tego miejsca podkreślają porozwieszane po lesie flagi, które, choć
polsko-maryjno-papieskie, wyglądają trochę jak ze świątyni
shinto.
Ceglana wieża widokowa wybudowana
została w 1888 roku, ma wysokość 31,5 m, a ze szczytu widać pięć
miast Pomorza Środkowego: Darłowo, Sławno, Sianów, Kołobrzeg i
Białogard. Przy dobrej widoczności również wyspę Bornholm. Góra
Chełmska leży 8 kilometrów od morza w linii prostej i jest
najwyższym morenowym wzniesieniem, położonym tak blisko morza, na
całym południowym wybrzeżu Bałtyku.
Klocusie z dwóch wież |
Szlaki turystyczne na Górze Chełmskiej: polski, maryjny, papieski i dla szatana |
Głazy megalityczne w Borkowie
Ozdobny słupek? |
To zabytek bardzo stary, bo pochodzący
z trzeciego tysiąclecia przed naszą erą. Cmentarzysko z młodszej
epoki kamienia. Sprawa jest o tyle tajemnicza, że ludność, która
je wybudowała, to na pewno nie indoeuropejczycy. Bardziej podejrzewa
się, że budowniczowie megalitów byli euroafrykańską gałęzią
rasy śródziemnomorskiej. Czyli raczej nie nasi przodkowie. Nie wiem
czy przeciętny zjadacz chleba, zorientowałby się w wadze tego
znaleziska, gdyby natknął się na nie w lesie nieoznaczone.
Zainteresowanych megalitami odsyłam na stronę wsi Borkowo, tam są one wyczerpująco opisane. A w skrzynce został portret
uśmiechniętej dziewczyny, dla kolejnego miłośnika architektury sepulkralnej.
AKTUALIZACJA: Wszystkie obrazki, oprócz ascetycznego Jerzego z Czarciej Góry, zostały wyciągnięte przez dwuosobowy team geokeszerów, który przypadkowo podążał po Koszalinie naszym tropem. Niektóre wyciągnięto w tym samym dniu, w którym wylądowały w skrzynkach! Pochlebiam sobie, że poutrynka i tomekelko specjalnie wybrali tą trasę, bo zostali fanami mojej twórczości :) W każdym razie dziękuję im za miłe komentarze na stronach skrzynek.
Witaj Nadi :) Bardzo dziękujemy za przesłane maile i miłe słowa na Twoim blogu - przejrzeliśmy wszystkie posty :) Potwierdzamy fakt, że podążaliśmy Twoją trasą w naszej okolicy odkąd odnaleźliśmy pierwszy obrazek w skrzynce kolei wąskotorowej ;) Ascetyczny Jerzy z Czarciej Góry jest bardzo zapraszający więc pewnie wkrótce odwiedzimy również jego :D A tymczasem, zaliczyliśmy małe keszowanie w Poznaniu (przejazdem), i w kolekcji mamy 4 nowe klocusie! :) Pozdrawiamy i czekamy na więcej Twych odwiedzin w naszych rejonach :)
OdpowiedzUsuńPoutrynka i tomekelko
Tak się potem zastanawiałam, czy za stan skrzynki na Czarciej Górze nie odpowiadają przypadkiem uczniowie z pobliskiej szkoły leśnej, którzy przypadkiem znaleźli kesza i postanowili się zabawić :) Nie jestem już pewna czy Ascetyczny Jerzy ich odstraszy... W każdym razie, Wasze rejony odwiedzę na początku sierpnia, w ramach urlopu nad morzem. Tylko muszę coś namalować, niestety szybciej się te skrzynki odnajduje niż obrazki produkuje :D
OdpowiedzUsuń